czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 1


[ 1 ]
Była zimna, pochmurna noc. Zoey i Stevie siedziały na murze otaczającym kampus. Obie w złym nastroju, a nawet bardzo złym.
 -Ja już tego dłużej nie wytrzymam!!- powiedziała Stevie Rae ledwo powstrzymując łzy- Zo! Naprawdę już nie daję rady.
 -A może by tak się gdzieś przejść ? -powiedziała Zoey.
 -No dobrze - stwierdziła Stevie Rae.
 Poszły wzdłuż muru głęboko zamyślone. Gdy nagle zaważyły je Bliźniaczki. Kiedy spostrzegły zdenerwowanie Zoey i to z jakim trudem Stevie tłumi płacz, szybko do nich podbiegły i spytały się co się stało . Zoey wytłumaczyła im wszystko co zaszło miedzy Stevie Rae, a Rephaimem . Bliźniaczki słysząc całą ta historie pocieszały Stevie, jak zawsze rzucając niezbyt głębokie komentarze. Stevie z każdą chwilą denerwowała się coraz bardziej i czuła , że dłużej nie wytrzyma. Nie chciała wyładowywać się na przyjaciółkach ale czuła ,że musi, powiedzieć prawdę, że spotyka się z Rephaimem, ale i tak jej tego nie powie, więc bliźniaczki nadal ją pocieszają i pytają co się stało, ale Stevie nie odpowiada.
 -Dobra wystarczy!! Jeśli chcecie pomóc to może lepiej zajmijcie się na razie swoimi sprawami? –mruknęła Zoey.
 Jednak bliźniaczki nie odpuszczały i Zo zauważyła ,że Stevie zaczyna płakać krwią. Wtedy jej przyjaciółki się zmartwiły. Zoey kazała Shaunee iść po Dariusa , a Zoey i Erin pomogły jej iść do swojego pokoju, który dzieli z Zoey. Shaunee z Dariusem przyszli w tym czasie i podeszli do Stevie :
 -Erin, po ręczniki, Shaunee po Neferet! JUŻ!!- rzekł zdenerwowany Darius, a następnie lekko uniósł brodę Stevie- Musisz zachować zimną krew, kapłanko.
 Po tych słowach zapadła cisza. Gdy nagle do pokoju wparowała Neferet z fiolką białego płynu. Podeszłą do Stevie, odepchnęła Dariusa i na siłę wlała płyn do ust dziewczyny. Ta zaczęła się krztusić. Wszyscy zrozumieli ,że wezwanie Neferet to największy błąd jaki mógł się im przytrafić. Zo próbowała wymyślić jak pomóc przyjaciółce, ale jedyne co przyszło jej do głowy to prośba do Nysk. Zamknęła oczy i zaczęła się modlić. Nagle poczuła w sobie przypływ czystej mocy, chwyciła ręce przyjaciółki i powiedziała do Erin:
 -Gdzie do diaska jest Damien?! Biegnij po niego, potrzebne mi będą wszystkie żywioły!- Erin wybiegając z pokoju wpadła na Afrodytę, która trzymała w ręku dziwne, perłowe pudełko. Dziewczyny wymieniły szorstki spojrzenia. Na twarz Afrodyty wróciła jej dawna duma. Dziewczyna jednym ruchem odsunęła Erin i powiedziała.
-Zejdź mi z drogi idiotko!!- po tych słowach wkroczyła do pokoju i zauważając czerwoną od krwi Stevie Rae jej twarz na moment posmutniała. Szybko odkładając pudełko na najbliższą szafkę podbiegła do łóżka na którym leżała dziewczyna. Zoey spojrzała na Afrodytę ze łzami w oczach, a ta posłała jej współczujące spojrzenie. Po chwili do pokoju wpadła Erin z Damienem oraz pięcioma świecami. Przeszli do Zo a ta wzięła świece i rozdała przyjaciołom. Już miała tworzyć krąg, gdy z zewnątrz dobiegł ich przerażający krzyk. Darius wybiegł z pokoju by sprawdzić co się stała. Wychodząc potrącił ramieniem pudełko stojące na półce. Szkatułka spadła na ziemię, otworzyła się, a ze środka wypadł mały flakonik z niebieskim płynem. Shaunee podniosła go z lekkim strachem w oczach. Afrodyta nawet nie zauważyła kiedy to się stało, bo wciąż siedziała blisko Stevie. Darius wbiegł do pokoju mamrocząc do siebie "to nie mogło się zdarzyć, wszystko nie tak..." zaraz za nim do pokoju weszła Neferet z kamienną twarzą oznajmiając:
 -Co wy knujecie małe bachory ponoć planujecie wezwać Nyks żałosne. Jesteście heretykami nie wysłucha was ja jej mogę pomóc ale wiecie wszystko ma swoją cenę.
 -My jesteśmy dziećmi naszej ukochanej bogini i kapłanki Nyks u niej nic nie ma swojej ceny lecz chęci - oznajmiła Zoey z pogardą w oczach w tym samym momencie Neferet otoczyły ciemne macki , które chciały swojej zapłaty. Neferet wyszła zostawiając ich samych z wielkim bajzlem. Damien wrócił i wszyscy ustawili się do rytuału gdy nagle świeca którą trzymała Stevie buchnęła jej ogniem w twarz to była skażona krew nieśmiertelnej , która po woli zaczynała umierać na nowo. Jednak mający przy sobie Damien więcej świec podał jedną Stevie. Cała piątka utworzyła krąg prosząc Nyks by Stevie nie umierała po raz kolejny. Nyks wysłuchała prośb swoich dzieci i podarowała Stevie nowe życie które miało dać początek czemuś wspaniałemu. Neferet nakarmiwszy swoje macki powróciła do pokoju Zoey i Stevie. Widząc dar , który otrzymała od bogini wybiegała z pokoju dziewczyn nagle do pokoju wszedł ojczym Zoey z przerażającym uśmiechem na twarzy.
 - Zabije was piekielne dzieci Bóg zatriumfuje nad waszym demonem , moi ludzie już was wyłapują i mordują dziś jest koniec waszego panowania, wyjrzyjcie za okno ile trupów leży na dziedzińcu hahahahaha.
 Wszyscy byli przerażeni, jednak nasz dzielny Darius pochwycił ojczyma i wygiął go na pół. Reszta synów Ereba postąpiła tak samo jednak wiele z nich ucierpiało. Pomagał im Stark ze swoim łukiem oraz Rephaim! Zoey była roztrzęsiona tym co zobaczyło i co się stało. Zastanawiała się jak jej ojczym przedarł się do Domu Nocy jednak wracała zawsze do tego samego punktu NEFERET to ona stała za tym wszystkim uznała , że musi skończyć pogrywać z Neferet. Zadzwoniła do Tanatos by ją poinformować co się stało. Tanatos uznała , że przyjedzie do niej i pomoże jej w walce z ciemnością. Zwołała najpierw jeszcze zebranie z 7 najwyższymi wampirzycami. Zoey czekała na Tanatos , a reszta poszła do swoich pokoi do drzwi zapukał Stark by sprawdzić czy nic jej nie jest i poszedł pomóc przy zbieraniu trupów. Zoey po ciężkim dniu w końcu zmusiła siebie żeby wyjść z pokoju w głębi serca poczuła chęć spotkania Afrodyty wiec poszła do jej pokoju zapukała drzwi same się otwarły, a tam Afrodyta całuje zdjęcie Erika. Zdjęcie było w gejowskim magazynie i przedstawiało Erika cmokającego się z jakimś seksi kolesiem. Zoey przeszły spazmy przerażenia ,jednak musiała coś z tym zrobić i weszła do pokoju. Afrodyty przestraszona i spłoszona schowała zdjęcie Erika pod poduszkę, jednak Zoey nie chciała odpuścić i zaczęła dopytywać Afrodytę co to ma znaczyć , ona zaczęła tłumaczyć. Koleżanka kazała jej powiedzieć to wszystko Dariusowi , jednak Afrodyta uznała , że nie będzie nikogo słuchała. Zoey nie dawała za wygraną aż w końcu ustaliła z Afrodytą , że musi przestać i z czasem to wszystko zaczęło się zmieniać chociaż czasami były chwile zawahania! Po rozmowie z Afrodytą , Zoey udała się do pokoju Starka , który mieszkał sam od czasu śmierci Jack'a [*] . Czekał on tam na nią uśmiechnęła się do niego i podeszła, usiedli na łóżku,
 -Co się stało? Kochanie powiedz…
 -Bo… widzisz chodzi o Afrodytę dzieje się z nią coś dziwnego... yyy... przyłapałam ją na całowaniu gej fotek Erika… i boje się o nią i Dariusa…
 - Wybacz moja kapłanko, ale nie dziwie się jej wszyscy synowie Ereba słyszeli, że Darius nie ma się czym pochwalić jeśli chodzi o rozmiar rozumiesz.
 - Jak możesz! Na pewno nie o to chodzi!
 - Nie denerwuj się moja ukochana , stwierdzam fakty.
 - Wątpię by nasza Afrodyta przejmowała się rozmiarami swojego wojownika. Pewnie ma większego od twojego!
 - Nie kłóćmy się o to!-. i tak zasnęli razem. Spali by dłużej gdyby nie dziwne krzyki z góry.
 była to Neferet i jeden z synów Ereba. Neferet przyłożyła swój ostry paznokieć do szyi wojownika i przecięła jedną żyłę na jego szyi i przyłożyła czarne zaczęła krzyczeć z rozkoszy. Czuła jak rosną w niej siły, stawała się ona powoli demonem. Zoey czekała tylko na przybycie Tanatos. W miedzy czasie doszedł ich również krzyk z pokoju Afrodyty gdzie natychmiast pobiegła. otworzyła drzwi mocnym kopniakiem Afrodyta stała nad łóżkiem całkiem naga jedynym światłem była księżycowa poświata która otaczała ją i Dariusa obydwoje byli nadzy ona stała ,on leżał i trzymał poduszkę miedzy nogami.
- Co się stało Afrodyto??
 - Spójrz sam.- Wyrwała mu poduszkę osłaniającą krocze, powietrze przeszył krzyk. To była Zoey, zmieszana nie wiedziała co ma powiedzieć więc przeprosiła ich i wyszła. Stark dopytywał co się stało jednak Zoey powiedziała , że ma spytać o to jutro Dariusa. Zoey powiedziała by poszli do jego pokoju spać. Nazajutrz Stark zapytał Dariusa co się stało a ten mu na to odpowiedział.
 - Weź stary nie wtrącaj się, nie ważne to jest sprawa moja i Afro plus na doczepkę Zoey nie chce o tym gadać zajmijmy się lepiej tymi synami Ereba młodziki wpadają w sidła Neferet musimy im pomóc bo inaczej będzie po nas a jeszcze Tanatos się spóźnia.
 -Dobra weź wyluzuj stary !
 - Nie wiem jak ty ale ja jednak chce szkolić młodych synów Ereba, a jak będę tak stał i gadał z tobą to na pewno w tym kierunku nic nie zrobię także zabieram się do roboty.- Darius razem z Stark’iem poszli na kolejną ciekawą lekcję z młodocianymi wojownikami. W tym samym czasie Zoey i Stevie rozmawiały o zdarzeniu , które miało miejsce wczorajszego wieczoru, gdzie Neferet dawała jeść swoim macką ciemności wykorzystując przy tym jednego z wojowników. Gdy doszły do sali teatralnej obydwie westchnęły i pożegnały się. Na Zoey czekała nudna lekcja z profesorem Erikiem , który po raz kolejny wystawiał sztukę Szekspira. Gdy lekcja się skończyła , Eryk poprosił Zoey by podeszła na chwile do niego , bo chciał ją o coś zapytać.

 -Tak!? Co chciałeś ode mnie wiedzieć? –warknęła Zo.

 -Czy to prawda ,że Tanatos ma zamiar przyjechać tu do szkoły? – mruknął Erik.
 -Tak , ale co Ciebie obchodzi !?
 -A jaki cel ma mieć jej podróż !?
 - Ma zapobiec działania Neferet- odparła nonszalancko Zoey.
 -Yhmm . Dziękuję…

Zacznijmy więc...

Na stronce na facebooku o Domu Nocy <kliku> pod pewnym postem była prowadzona historia... Została ona powielona przeze mnie na rozdziały, również poprawiłam błędy interpunkcyjne, ortograficzne oraz językowe (była ich masa... i niektóre musiałam zostawić, bo nie chciałam zmieniać kontekstu autora komentarza)...